Historia wzięta z opery włoskiego mistrza Giacomo Pucciniego. "Madame Butterfly" jest piękną opowieścią o miłości. Jest 1904 rok, Nagasaki. Amerykański oficeroficer Pinkerton, który właśnie przybył do Japonii, zakochuje się od pierwszego wejrzenia w piękniutkiej Cio-Cio-San. Szybko oświadcza się jej i zostaje przyjęty. Teraz może być ciągle przy niej. Biorą ślub. Jeddnak Pinkerton nigdy nie traktuje tego małżeństwa poważnie. Mimo iż ma syna i kochającą żonę, wyjeżdża z Japonii...
Cio-cio-San wyglądającą tak, jak powinna wyglądać śliczna, młodziutka gejsza. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam "Madame Butterfly" na żywo, w operze, śmieszyła mnie wielka jak tur Butterfly i malutki jak wróbelek Pinkerton.
Muszę też przyznać, że Ying Huang zaśpiewała "Un bel di, vedremo" przepięknie. Zdetronizowała tym...
nie lubię oper, ale obejrzałem. W naszej TVP obejrzałem. Bo Kaczyński Bogusław tak o Puccinim i o tej ekranizacji nawijał, że musiałem obejrzeć. Bez przesady, ale złe tak do końca to nie było. I oceniłem na sześć. Nie wiem, czy zasłużenie, ale tak z 1-2 punkciki to dostała ( ta ona ekranizacja ) dzięki Kaczyńskiemu....
więcej