Drugie szanse jednak się zdarzają. Reżyser
Alfonso Gomez-Rejon (
"Earl i ja, i umierająca dziewczyna") właśnie uratował swój film
"The Current War" od losu, jaki zgotował mu producent
Harvey Weinstein. Wszystko dzięki kruczkowi w kontrakcie i
Martinowi Scorsesemu.
Film, którego gwiazdami są
Benedict Cumberbatch i
Michael Shannon, miał premierę na festiwalu w Toronto w 2017 roku.
Gomez-Rejon nie był jednak zadowolony z wersji, którą pokazano na festiwalu, miał jednak związane ręce.
Harvey Weinstein wymusił swoją wersję montażową
"The Current War", by zdążyć na festiwalową premierę w nadziei powtórzenia sukcesu
"Jak zostać królem", który z festiwalu w Toronto trafił na oscarowe salony. Film nie spodobał się jednak publiczności, a na serwisie Rotten Tomatoes ma chwilowo ocenę 33%. Wydawało się więc, że po premierze festiwalowej los projektu jest przesądzony, wersja
Weinsteina zostanie sprzedana na festiwalowych targach i trafi do dystrybucji. Stało się jednak inaczej.
Kontrakt
Gomeza-Rejona głosił bowiem, że jeśli powstanie wersja montażowa, na którą reżyser nie wyraził zgody, musi zaakceptować ją
Scorsese - również producent filmu. W wyniku upadku The Weinstein Company
Scorsese nie miał jednak okazji "przyklepać" wersji Weinsteina. W ten sposób film został "zablokowany". W uratowaniu filmu pomogli również
Timur Bekmambetov i
Basil Iwanyk.
Nowa wersja ma już amerykańskiego dystrybutora, pięć nowych scen i trwa o 10 minut krócej niż "układka" pokazana w Toronto.
"The Current War" ma więc szansę przekonać do siebie krytyków i widzów na nowo.
Film opowiada historię wojny, jaką toczyli ze sobą Thomas Edison (
Cumberbatch) i George Westinghouse (
Shannon). Jej przedmiotem była przyszłość elektryczności w Stanach Zjednoczonych. Edison był zwolennikiem prądu stałego, z kolei Westinghouse uważał, że prąd zmienny jest lepszy. Edison wygrał wyścig patentowy, ale to wcale nie zakończyło konfliktu między wynalazcami.