Dlaczego takie produkcje nadal są kręcone? Jakiś popyt musi być, tylko kto to ogląda i dlaczego?
Zapewne te same osoby, które uważają paradokumenty za wspaniałe seriale i walą drzwiami i oknami na każdego kolejnego Greya. Czego ty chcesz? Społeczeństwo głupieje z pokolenia na pokolenie to i robią dla nich filmy jak dla debili. Powielają stare, sprawdzone schematy, wrzucają do filmu Karolaka i tego łysego co gra u Vegi, bo choć w rozmowie ludzie mówią "Karolak? Kto chce go oglądać?" to i tak będą wyli ze śmiechu do jego szpary w zębach. Jest łysy, pewnie będzie jakaś kur.a, a to przecież takie zabawne. Po co kręcić coś dla ludzi inteligentnych, skoro na byle g... zarobią kasę?
Może poprostu osoby które na codzień maja sporo wymagających spraw do ogarnięcia, które nie mają czasu przesiadywać na filmwebie i poprostu potrzebują przez dwie godziny się trochę "odmóżdrzyć"??? Nie wszystko musi być w życiu poważne, wymagające, a filmy inteligentne i z przesłaniem...
co to znaczy ""odmóżdrzyć" ?? przestańcie szukać idiotycznych wymówek i usprawiedliwień dla swojego braku gustu i żenady...
ewidentnie niektórzy potrzebujący odmóżdżenia wpadli jednak na chwilę na filmweb i napisali jakiś kretyński komentarz...
O... I piękne podsumowanie. Głównym targetem tego filmu są kobiety i to jest prawda. Film ten wpisuje się w moją teorię o współczesnym przekazie medialnym czyli o tym, że poprzez tego typu filmy, które skierowane są do kobiet, powoli ma być budowana ich świadomość, że generalnie życie tak wygląda, że one są wiecznie piękne, młode, mieszkają we wspaniałej czystej Warszawie, w nowych blokach-apartamentowcach i są... ...kobietami sukcesu lub co gorsza to im się należy. Faceci są słabi i za nimi biegają, one silne i niezależne a swoimi poczynanianiami mogę rozwalić korporację i otworzyć sobie ot tak "ekologiczną cukiernię do której mogą przyjść wszyscy ze swoimi psami, kotami" cytując Więdłochę. Taki jest właśnie przekaz płynący ze współczesnych mediów czy kina a społeczeństwo to chłonie i wg tych wzorców się kształtuje.
Wiecie jak to się nazywało kiedyś? Pracą u podstaw. Film ten jest jednym z małych trybików takiej pracy u podstaw nad społeczeństwem, kształtowaniem go i reguł w nim panujących - tak uważam...
Ja wygrałem konkurs Klubu Miłośników Filmu i żal mi było nie wykorzystać darmowych wejściówek. ;)
Hah, sam nie wiem, czy bardziej żal nie byłobymi czasu, ale w dobrym towarzystwie wszystko potrafi smakować wyjątkowo. :)
Niestety, tym razem musiałem pójść sam. Wcześniej byłem na Listach do M. 3 i Narzeczonego na Niby z koleżanką, która lubi takie filmy (mówiła, że jej ulubioną komedią romantyczną jest Planeta Singli). Nie mam nic przeciwko takim dziełom, chociaż przyznam, że ten rodzaj filmów wolę oglądać w domu niż w kinie.
Niektóre filmy z tego gatunku dają radę.Jasne zdarza się czasem Kac wawa czy Ciacho ale jest tez kilaka świetnych pozycji.