Czyli najlepszy rodzaj science-fiction. Nie jakieś tam wynurzenia na temat przyszłego o 1500 lat świata, tylko zaczepiony w naszej rzeczywistości, w zdecydowanej większości poparty też teoriami naukowymi dreszczowiec.
Książka jest genialna, ale w końcu to ojciec gatunku, Crichton. Film mimo, że gorszy to też ma swój klimat - szczególnie na początku: "Plane crash?? Good!" i już człowiek wiedział, że będzie ciekawie :)
Też go oceniam na 8 pomimo wielu mielizn i nierówności fabuły. Ostatecznie jednak wyszło intrygujące dzieło. Szczególnie sugestywnie zagrał Samuel L. Jackson, reszta gwiazd wypadła średniawo. Ten film w latach 90-tych mnie zachwycił, teraz gdy go oglądałem drugi raz (15 lat po premierze) podobał mi się znacznie mniej, ale i tak uważam go za bardzo dobry. Nie jest to zwykłe SF akcji, nastawione na efekty i efekciarstwo, a raczej thriller. Doceniam próby zrobienia filmu na miarę Obcy czy Ukryty wymiar i zostawiam ocenę 8/10
Moim zdaniem na miarę Obcego ( jedynki ) to raczej nic nie zasługuje do porównania, Event Horizon to przede wszystkim niewykorzystany potencjał i przereklamowany "klasyk" , film który rozbudza wyobraźnie a ostatecznie widza zostawia z kilkusekundowymi scenkami "gore" . Co do aktorstwa tutaj to dla mnie wszyscy wypadli średnio a zakończenie jest dziecinne. Ale każdy oczywiście ma swoje zdanie i inaczej przeżywa co na ekranie.
mnie też wówczas zachwycił, uwielbiam taki klaustrofobiczny klimat, małą grupkę ludzi odciętych od świata i w stanie zagrożenia jak w Kuli czy Coś.
Albo Zakazanej planety. Teraz pytanie czy Lem oglądał film wcześniej niż zaczął pisać czy sam powymyślał.
Film identyczny kropka w kropkę z tym:
https://www.filmweb.pl/film/Galaktyka+grozy-1981-123404
tyle, że tam była Piramida, nie Kula.