Zmęczyłem się czytaniem że "film słaby", lub że komuś tam "zombie wyskoczył". Przypomnę że
mówimy o science-FICTION.
Nie podoba się? Wracaj do "Bold and Beauty", tudzież "Świat wg Kiepskich" i skończ pieprzyć
bzdury wyłącznie po to by wyróżnić swą marną, nikomu niepotrzebną egzystencję.
Film jest starannie zrobiony. Pochwalić należy dopracowanie szczegółów, jak choćby konstrukcji
skafandrów, pojazdów i bazy. Widać że i z rozchodzenia się fali dźwiękowej w gazowej atmosferze
Marsa też odrobiono lekcje. Wolne tempo akcji na początku, lecz liniowo się rozkręca. Dobrze
przemyślane zwroty akcji, wiarygodne przeszkody, jasny cel, ciekawe postaci. Minimalizm i
staranna reżyseria. Dobre zdjęcia. Dobrze się ogląda i jest ciekawy.
Gdyby ten film nakręcono przed premierą Ósmego Pasażera, dziś byłby bardziej kultowy
niż Odyseja Kosmiczna.
Nie chce naskakiwać na autora postu. Pan jedyny_realista ma prawo do swojej opinii ja do swojej. Odsyłanie kogokolwiek do Kiepskich czy mody na sukces jest mocno nie na miejscu. Według mnie film jest marny, groteskowy i śmieszny. Z dobrym S-F nie ma nic wspólnego. Dbałości o szczegóły też się w nim nie dopatrzyłem. Tempo rozchodzenia się fali dźwiękowej zależy od ośrodka. Atmosfera marsa jest w zasadzie znikoma i bardzo rzadka (średnie ciśnienie na powierzchni planety jest takie jak na 35 kilometrze atmosfery ziemskiej) więc fala dźwiękowa porusza się tam bardzo wolno. Ciążenie na marsie jest nie mal 3x niższe od ziemskiego czego też w filmie nie widać. Reszty nie mam nawet siły komentować. Z jednym się zgodze,ten film był by kultowy gdyby nakręcono przy użyciu współczesnych środków, za czasów kina niemego. Był by arcydziełem i ponadczasową enigmą.
Życzę zdrowia
a mi ten film zapewnił rozrywke jakiej nie oczekiwałem nawet... i nie obchodzi mnie to czy fala idzie za wolno czy za szybko... Film trzyma w napięciu i jak dla mnie 8/10
zapomniałem dodac ,że ma swój fajny klimat,można odczuć atmosfere odosobnienia,bo tak by to pewnie wyglądało...,ogólnie fajny filmek sci-fi :)
Mnie też film trzymał w napięciu - w napięciu dupy.
Jak można zrobić film o misji na Marsa, do której selekcjonuje się Najlepszych z Najlepszych. A potem okazuje się, że jeden ma klaustrofobię, druga ze wszystkimi się kłóci, a szef nie umie podjąć żądnej decyzji samodzielnie i każdy nim manipuluje.
Dbałość o szczegóły? Zmiłujcie się - o grawitacji i fali dźwiękowej już było. Ale tłukące się szyby? "Wzmocniona stal"? Naprawdę jeszcze jakiś osioł nie wie o materiałach kompozytowych? Uciekanie przed zombiakiem w łąziku który waży ileś tam ton. Nie no, to przecież gimbaza wymyśliłaby lepsze sceny i scenariusz.
Ten film to totalna żenada, wyprodukowany przez pacanów i dla pacanów. Tu niezgodności i głupot jest tyle, że trudno wyliczać. Pamiętacie zombiaka, kórego ktoś wpuszcza ot tak na bazę? I jak on wiertarką atakuje załoganta? WIERTARKĄ? Kto to wymyśla ? BYł konkurs na scenariusz w zakładzie dla upośledzonych czy jak?
słuchaj jak szukasz rozrywki to nie patrzysz na szczegóły które w tym wypadku mi nie zepsóły seansu. I nie obrażaj ludzi ,którym ten film sie podobał. Szkoda mi Ciebie ,że zwracasz aż taką uwage na takie małe szczegóły, bo jest dużo fajnych filmów ktore nie do konca są zgodne z realizmem ,ale one wlasnie maja zapewnic rozrywke.....tez nie lubie jak jest cos co kompletnie psuje klimat i odbiór danego filmu przez głupie sceny czy bardzo mały realizm ....jak dla mnie ten film taki nie jest...... pozdro :)
a z tą wiertarką to juz wogole nie czaje o co Ci chodzi!?
No ale ten film jest kompletnie bez sensu. Weź na przykład takie coś - misja na Marsa. miliardy dolarów inwestycji, lata przygotowań, oczywiście wybierają spośród wszystkich możliwych kandydatów tych Najlepszych z Najlepszych i oto jaką mamy drużynę: jeden ma klaustrofobię (to w ogóle kuriozum głupoty), ktoś się ciągle kłóci i wywołuje sprzeczki, każdemu docina i nie umie współpracować. Jakiś koleś prowadzi badania za plecami dowódcy. A sam dowódca nie umie podejmować decyzji i każdy nim manipuluje.
Naprawdę trzeba być kretynem, aby tak skonstruować drużynę na marsie.
Kto ją tak dobrał - oczywiście scenażysta idiota, który nie miał tyle rozumu i inwencji aby wykrzesać jakąś akcję, więc musiał ją sztucznie pompować napięciem w ten sposób, że ludzie się kłócą, mają problemy albo nie mogą podjąć decyzji.
To świadczy po prostu o poziomie intelektu ludzi którzy robili ten film - słabo, słabo słabo. Nie przyłożyli się, nie chciało im się albo po prostu pacany.
Dla mnie pacany
I taki film można uznać za niezły? Jeju to jakie trzeba mieć kryteria selekcji filmów, skoro taka kupa wchodzi w skład "dobrych filmów" przecież to jest dno!!
Wiesz co, zanim tak sie zaczniesz wymadrzac i pisac posty na pol strony o niczym, dowiedz sie pierw kto jest rezyserem. I ile filmow ma na koncie. Co do Twoich wymadrzan na temat bez sensownej fabuly, ze klotnie ze klaustrofobia..:D rozwalaja mnie tacy znawcy ktorzy film s-fi traktuja jak dokument na discovery:D:D normalnie nie moge.. Powtorze po atobie,"co ty masz za kryteria " albo.. Co ty masz w glowie! :D
A jeśli chodzi o wiertarkę na baterię, taką co mam w domu do przykręcania wkrętów, to oczywiśćie leży w każdej śluzie dekompresyjnej na stacji kosmicznej, zgadza się?
no tak masz racje ,że pewnie inaczej wygląda taka ekspedycja... ale jednak ja nie zwracałem na to uwagi,skupiałem sie bardziej na fabule ,klimacie i film mnie zaciekawił ...fakt scenarzysta nie poszedł w całkowity realizm ,no ale jak wyżej ja nie zwróciłem na to wiekszej uwagi... po joincie mi ten filmek podszedł :)
Hej. Zgadzam się całkowicie z florianf . Jeśli tworzyć jakiś film, to co jak co, ale aż miło i ciekawie się ogląda, jeśli szczegóły chociaż w bardzo bliskim stopniu są przybliżone do prawdy. Nie trzeba być fizykiem, żeby stwierdzić, że kiepskie wykonanie zabija radość z oglądania - przynajmniej dla mnie.
Andreyo24, podoba Ci sie ten film ? Oglądnij chociażby The Moon jak się nie mylę ( oglądałem go już dawno temu, aczkolwiek jakoś podobne klimatycznie są oba filmy i sądzę, że The Moon jest dużo lepszy ).
Powiem tak... Akcja bardzo mi sie podobała do czasu chwycenia wiertarki przez pierwszego z " zombie " ( to chyba najlepsze okreslenie ). Jak człowiek, który jest w załodze tak ważnej misji ( więc na 100% jest totalnie przygotowany technicznie, fizycznie i teoretycznie do sytuacji i przestrzegania zasad ) otwiera - ot tak - śluzę i wpuszcza ledwo poruszającego się osobnika, którego uznano za zmarłego w wyniku UWAGA rozszczelnienia skafandra przy upadku z dużej wysokości ? Czy on nie mógł zerknąć przez szybę i sprawdzić, ocenić stan tego zbliżającego się osobnika, zataczającego się prawie ? Od razu otworzył i naraził całą misję oraz kazdego z obecnych ludzi, no... i sam zginął.
Jak przebiega proces z otwieraniem śluzy przy niepewnym stanie członka załogi jest dobrze pokazane w Obcym: 8 pasażer Nostromo. Członek załogi został skażony i osoba wyższa rangą która znajduje się w obiekcie decyduje o wpuszczeniu go do środka, a jeśli jest podejrzenie jakiekolwiek zagrożenia misji lub innym członkom - nie wpuszcza go...
Od tej sytuacji jak dla mnie zaczęła się równia pochyła w scenach, w fabule.
Zerowe trzymanie w napięciu, sytuacje absurdalne, śmieszne. Sztucznie odgrywane momenty, jak np uwięzienie Kim w pomieszczeniu, mimo, że nie doznała żadnych obrażeń i mogła o własnych siłach uciec, miała kilkumetrową przewagę nad zombie, który ją gonił.
Druga sytuacja, która mnie totalnie poraziła, to jak jechali Roverem2 zdaje się, nie pamiętam dokładnie jak się nazywał i jeden z członków załogi postanowił dotrzeć do Rovera1 ponieważ 1 miał prawie pełną baterię. Dlaczego on poruszał się tak wolno, gdy zmierzął do Rovera1? Dla mnie totalnie absurdalne i nierealne zachowanie. Chyba normalne, że w takiej sytuacji, automatycznym, wręcz instynktownym odruchem jest poruszanie się jak najszybciej ? Nie mógł przyspieszyć? Biec? Szedł powolutku i świecił na wszystkie strony latarką... nic to - przeżyłem te sceny.
Po 2/3 filmu dałem sobie spokój z dalszym oglądaniem, dobiły mnie sceny, gdzie Zombie chodzą sobie W NOCY po powierzchni Marsa, bez skafandrów jak gdyby nigdy nic.
Dobra, dla potrzeb gatunku przeżyję to, że nie potrzebują tlenu do przeżycia itd - załóżmy, że przez pare godzin przy sztucznym życiu utrzymuje je ta bakteria, ale...
jakim sposobem kompletnie nie robią sobie NIC Z TEGO, ŻE NA POWIERZCHNI MARSA W CZASIE NOCY PANUJE UWAGA OKOŁO -100*C ?
cytat:
Temperatura na powierzchni ulega silnym wahaniom, zarówno w okresie roku marsjańskiego, jak i doby. W ciągu doby temperatura rośnie od około -93C o wschodzie Słońca do około 27C w godzinach popołudniowych. Amplituda wahań rocznych w okolicach biegunów wynosi około -203C.
przy takiej temperaturze, w przeciągu kilkudziesięciu minut taki osobnik, czyli ciało organiczne bez jakiejkolwiek warstwy zabezpieczającej typu skafander zamarza głęboko i każda komórka ciała zostaje rozsadzona.
totalny brak realizmu.
Jestem ogromnym fanem science fiction i widziałem już wiele filmów - nie do końca idealnych, ale podstawą jest to, by jak najwierniej oddać środowisko, by scenariusz, fabuła trzymala się kupy, a jeśli się nie da , to pokierowanie fabuły tak, by umiejętnie ominąć problemy techniczne w takich filmach - tego filmu po prostu nie dam rady tolerować.
Jest naprawdę wiele filmów, które za niewielki budżet ( podobnie chyba jak ten ) trzymają poziom szczegółów i są dużo lepiej dopracowane, warto poszukać na filmwebie ( oczywiście nie kierując się średnią ocen, bo to nie od dziś wiadomo, że na filmwebie nie znajdziemy obiektywnych ocen) i ogladnąć je.
Takie jest moje zdanie i w pełni szanuję zdanie osób, którym się ten film podobal i dostarczył rozrywke. Jeśli ten film dostarcza rozrywki, to filmy z dobrym odwzorowaniem szczegółów musi być wręcz arcydziełem ;P Serio, jesli zaczynamy film sci fi i za cel obieramy wydarzenia NA MARSIE to jak można olewać podstawowe warunki panujące na takiej planecie?
To jakby nakręcić horror dziejący się na Alasce i puścić bohaterów w tshirtach do akcji na otwartym terenie wśród śnieżycy. Czy taki film oglądałoby się przyjemnie ? Fabułę napędzają mocno szczegóły świata w którym dzieje się akcja. Warunki, trudności z poruszaniem się przez obniżoną grawitację czy -93 stopnie w nocy, dlaczego tak ważne elementy zostają pominięte? Dobra... dość ;)
Dla mnie film jest słaby.
Pozdro
Jesteś skończonym idiotą o czym świadczy Twój post. Oceniasz ludzi i wyzywasz ich bo nie podobał im sie film? Himmler i Goering byliby Tobą zachwyceni!
Generalnie jeśli masz świadomość, że jestes idiotą to w porządku. Mnie tylko razi że za dużo idiotów po tym świecie chodzi.
Bystrzak to ty raczej nie jesteś. Twój sposób rozumowania daje o tobie dość kiepskie świadectwo. Science-fiction według ciebie ma być durne z założenia? Naprawdę? Chyba nie czytałeś żadnej dobrej i mądrej powieści sf... Podejrzewam, że należysz do ludzi, którzy w ogóle nie lubią czytać. Mam rację?
"KONIEC DZIADOSTWA!"
Tak masz rację nie powinni trwonić kasy na takie szmiry jak ta .
Ty chyba jeszcze w życiu szmiry nie wdziałeś człowieku..
Jeżeli chciałeś zabłysnąć w tym temacie to ci to **ujowo wyszło..
film nie jest zły a efekty PC nie rażą po oczach.. ogląda się ciekawie..
Do mnie pijesz synku?
Nie rozmawiam z ludźmi ,którzy "Interstellar",dają identyczną ocenę jak i tej kupie gówna.
Jeszcze dużo ,musisz zobaczyć ,aby zabierać głos.
Nie męcz mnie więcej,proszę.
Nie pij do mnie ,bo sam zabłysnąłeś po ch..u.Dałem mu 3,bo jakby był dnem to by dostał 1.
Nie męcz mnie więcej,bo z ludźmi ,którzy dają 6 temu "dziełu" i "Interstellar" po prostu nie rozmawiam,znawco kina s-f.
zakończenie tego filmu było ciekawsze niż ten cały Interstellar pomijając wyższej klasy efekty pc.. może powinienem obniżyć ocenę Interstellar .. hmmn muszę się nad tym zastanowić.. dzięki że mi zwróciłeś na to uwagę.. człowiek uczy się na błędach.. ale już je naprawiam ..
dla mnie bomba, chociaz naiwnie momentami, mimo to od filmu o kosmicznych potworkach spodziewalam sie dokladnie tego, co tu dostalam :-) super muzyka, fajny final.
The Bold and the Beautiful - to jest prawidłowy tytuł, wypadałoby wiedzieć do czego odsyłasz bo inaczej kmiot wyłazi
Zgadzam sie. Film dobry a spodziewalam sie jakiejs nudnej kupy. Nie wiem skad taka niska nota.
średniak, a to że pod wpływem bakterii człowiek zamienia się w żądnego krwi potwora, do POŻYGU powtarzane to jest w tak dużej ilości filmów że na prawdę to już dawno zrobiło się nudne. Ostatnio oglądałem właśnie kilka filmów Sci-FI : Ex Machina, Infini, Europa Report i właśnie Ostatnie dni na Marsie. I właśnie ten film wypadł absolutnie najgorzej, Ex Machina i Europa Report najlepiej.
a jeśli już szukasz dobrego filmu o Marsie, to trzeba poczekać na to:
https://www.youtube.com/watch?v=Ue4PCI0NamI
"Przypomnę że
mówimy o science-FICTION."
To co to znaczy? Ma być kretyńską papką dla idiotów do oglądania podczas palenia ziółka?