Kto by pomyślał, że film kręcony w jednym miejscu, z dialogiem między dwoma, trzema ludźmi, potrafi tak wciągnąć. Mi obraz naprawdę się spodobał, do końca nie wiedziałem jak się zakończy, a to budowało napięcie. Wg mnie, niezły kawałek kina, który warto zobaczyć.
Nie pamiętam tytułów, ale na przykład o facecie, któremu skała przygniotła rękę, albo o gościu uwięzionym w trumnie, o facecie w budce telefonicznej, o kobiecie przykutej do łóżka.... Paradoksalnie do głowy przychodzą mi tylko tytuły naprawdę starych filmów: "Zawieszeni na drzewie" i "Kobieta z wydm".
To tak na szybko.