Damon nie był żadnym doktorem, który stara się zrozumieć troski swoich przyjaciół :)) Owszem, był ich przyjacielem, ale ginie już w pierwszym odcinku, pozostawiając po sobie kamienicę, w której wszyscy przyjaciele zamieszkują. Jakoś udaje im się nie dopuścić do przejęcia budynku przez niedoszłą wdowę po Damonie i w tym punkcie zaczynają się ich przeróżne serialowe perypetie.
Uwielbiałam ten serial, bardzo żałuję że nie nakręcono więcej odcinków, mogli chociaż dokończyć rozpoczęte wątki...