Oczywiście, są lepsze gry, ale jak tu się nie bawić, wcielając się w ulubionego filmowego bohatera?
Gra idealnie oddaje charakter dwóch pierwszych filmów z Danielem Craigem w roli Bonda. Pościgi, bezwzględne dążenie do celu (Bond wsiądzie do każdego pojazdu, byle dogonić cel), walka wręcz (Bond Craiga brawurowo dawał sobie radę w walce bez broni). Grafika jest dobra, akurat lepszej nie potrzebowałem. Jest krótka, ale też nie ma co ciągnąć gry o Bondzie na 100 godzin. No i świetne, Bondowo-Craigowe intro.
Więcej takich Blood Stone'ów proszę, mniej 007: Legends. Ciekawe, czy coś machną z okazji Spectre.
Coś w tym jest: Gra mnie nie zachwyciła ale dziś znów nią w grałem by poczuć się jak bohater filmów na jakich się wychowywałem i jakie od czasu do czasu oglądam bez względu na to czy są to oficjalne czy nieoficalne części i czy bardziej lub mniej lubiane ;-)
Technicznie jest niestety prawie przeciętna, jak wszystkie gry traktujące o Jamesie Bondzie wydane po Nightfire. Twórcy wzięli robotę trochę na poważnie, ale nie tak, jak inni podczas tworzenia wielkich hitów. Spójrzmy prawdzie w oczy, liniowa gra o Jamesie Bondzie z fabułą na podstawie filmu lub zmyśloną nigdy nie będzie kandydatem do gry roku, ale i tak czekam na jakiś sygnał o ewentualnej nowej grze :)
Gdyby tylko Legends było zrobione z sercem... pomysł dobry, wykonanie mierne, studio upadło.
Gry o Bondzie są robione dla fanów ;-) to fakt ale Bond to taki ktoś kim każdy chcę zostać choć jest to niemożliwe (ktoś kiedyś nawet tak to napisał) więc dzisiejsza moja powtórka z Blood Stone'm była wielką frajdą. Pewnie jak zacznę dalej przechodzić będzie z tą frajdą coraz gorzej ale co tam ;-)
U mnie zawsze jest gorzej po pierwszej misji, bo katakumby mnie przynudzają trochę.