Ok. Trevor jest niezłym badassem, ale zabicie Johnny ego nie wybaczę { przynajmniej można go wskrzesić].
Proszę bez spoilerów !! Mi się Trevor kojarzy z Vaasem z Far Cry 3 (takim negatywnym bohaterem)
Dokładnie, nie przeszedł gry a czyta takie wątki, ja przed przejściem nie odpalam tematów nawet nie wskazujących na spoiler, przecież wiadomo że zawsze wyczytasz coś co zepsuje zaskoczenie :)
Trevor, niezabija przyjaciol jak Michael. Pozatym jest najtwardsza, najromantycziejsza i najsmieszniejsza postacia
Zauważ że wymieniłeś Michael'a i Trevor'a razem, pojedynczo już nie są tacy fajni, zato razem wymiatają
Pojedynczo też wymiatają moim zdaniem, ale fakt, chemia między nimi na pewno pomaga
Oczywiscie ale jakbym mial wymieniac jakies ulubione sceny to zawsze tam beda razem
Zdecydowanie Trevor, mimo że jest totalnym czubkiem, to jest to postać która wryje się w pamięć na długo.
I żal mi się go zrobiło jak się popłakał, bo nie mógł być z tą mężatką Patricią.
Wszystkie trzy postacie na swój sposób są z*jebiste. Najbardziej z tej trójki lubię psychopatę Trevora, aczkolwiek momentami był już za bardzo psychiczny :D Michael stracił w moich oczach kiedy wystawił swojego przyjaciela w zakończeniu, gdzie trzeba było zabić T. W ogóle momentami był naprawdę dupkiem, ale współczułam mu jego głupiej rodzinki. Franklin chyba najbardziej był mi obojętny, jak to my baby użalałam się nad jego nieudanym związkiem z Tanishą. Takto postać jak najbardziej lubiana i szanowana przeze mnie.
Tak naprawdę to nie trzeba było nikogo zabijać. Gdy podejmujesz decyzję jako Franklin, wybierasz opcję ,,C" - death wish.
No nieee, a Trevor zabił Johnny'ego tylko dlatego że ten zwrócił mu uwagę za seks z jego dziewczyną. Michael to postać z charakterem i to jest w nim najlepsze.
Ja juz od poczatku mialem takie wrazenie o Trevorze. Z tym o Michael'u tez sie zgadzam, dodalbym ze wkurzal mnie tym ze myslal o sobie ze jest taki opanowany i w porzadku a w praktyce bylo zupelnie na odwrot :P
Dla mnie trudno się zdecydować między Michaelem a Trevorem, podoba mi się historia pierwszego, emerytowany gangster próbujący sobie ułożyć życie na nowo z rodziną (która go nienawidzi) ,wogóle chyba to pierwszy bohater w serii który ma żone i dzieci (i występują one w grze). Na początku myślałem że znienawidze Trevora (szczególnie za pierwszą scenę - ci co grali wiedzą o co chodzi), ale jednak wyróżnia się na tle pozostałych bohaterów i w sumie fajnie się go ogląda. Franklin jest typowym murzynkiem z ulicy , nic nadzwyczajnego, a szkoda, bo myślałem że może być z niego drugi CJ :(
A wiesz co jest najlepsze w pierwszej scenie z Trevorem? Że nikt tam nie umiera.
Zajrzyj na YouTube.
Najlepiej mi się gra Michaelem, ale Trevor jest moją ulubioną postacią. Najbardziej lubię przełączać się na niego i znaleźć się na środku pustyni w damskich ciuchach albo w brudnych majciochach.
Według mnie to Michael i Trevor są świetnymi postaciami i nie potrafiłbym wybrać między nimi. Natomiast Franklin to taki typowy gość z tego typu gier, młody, który chce zarobić kasę i pakuje się w g*wno.
Michael i Trevor to jedna bajka, a Franklin druga.
Tak jakby Franklin był z zupełnie innej gry, trochę to przeszkadza gdy wczuwasz się w klimat gry i nagle szlag to trafia jakimś slangiem z Getta. Ale gra się wszystkimi przyjemnie.
Hmmm, jeśli mówisz o klimacie to bardzo dziwne rzeczy od ciebie słyszę, bo gangi uliczne i ludzie pokroju Franklina bardzo się kojarzą z Los Angeles.
Każdy z nich jest ułomny, Trevor zauroczył się starą babą, po Michaelu jeździ cała rodzina, a z kolei Frankliowi ucieka jakaś laska do innego.
Franklin - fajne dialogi między nim, a jego ziomami, dobrze się ubawiłem słuchają jak się pojeżdżają. Lamar kreuje się na wielkiego gangstera, a Franklin go świetnie sprowadza na ziemię. :D
Micheal - scena za domem, gdy odwiedza go Franklin, chwilę wcześniej kładzie się na leżaku, by nie słuchać kłócącej się żony z córką i puszczą muzykę z lat 80, od razu przypomniało mi się Vice City i Tommy Vercetti. Miałem wrażenie, że te czasy właśnie wspominał.
Trevor - no mi też podpadł najbardziej, najdłużej jemu poświęcam uwagi, aczkolwiek na drugim miejscu, a z początku na pierwszym był Mike. Najlepsza scena z Trevorem to wtedy, gdy przychodzi do Franklina pod dom i się przewraca. Franklin wybucha śmiechem, ja z resztą też, myśląc, że Trevor też będzie w dobrym humorze. No i wtedy ta zmiana jego oblicza na chłodnego psychopatę. Świetna gra, jeszcze miał wtedy przeze mnie założoną maskę-czaszkę, więc dodało mu to przerażającego widoku.
Zauważyłem, że charakter postaci odbija się na moim stylu gry, Trevorem więcej morduję, niż Michealem czy Franklinem.
Michael. Trevor jako świrnięty psychopata budził w mnie antypatię (chociaż jest to ciekawa postać), a Franklin jest nijaki i nudny.
W sumie wszystkich. Każdy z nich ma inne atuty, bo myślę że sam w sobie najciekawszą postacią jest Trevor (jego teksty, psychopatyczne zachowanie itd., ogółem rzecz biorąc jego osobowość), ale natomiast wokół Michaela dzieją się najciekawsze rzeczy (te wszystkie akcje z rodziną, jego "praca" w branży filmowej), z kolei o ile Franklin pod tymi względami odstaje od dwóch pozostałych postaci, to jednak polubiłam go, gdyż z nim najłatwiej jest się graczowi utożsamić. :)